Pierwszy raz takie właśnie muffiny jadłam w jednej z popularnych kawiarni - były przepyszne - dlatego postanowiłam sama zrobić je w domu. Są wręcz idealne do kawy. Teraz wiem jedno - kolejnym kuchennym zakupem będzie większa forma do muffinów - przyjemności muszą być odpowiednio dozowane :)
Inspiracją był jeden z przepisów Nigelli.
Składniki:
3 banany
125 ml oleju
2 jajka
125 ml oleju
2 jajka
1/2 łyżeczki esencji waniliowej
100g brązowego cukru
225g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
100g brązowego cukru
225g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
około 24 malin :)
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
Sposób przygotowania:
Mąkę przesiewamy wraz z proszkiem do pieczenia.
W osobnej misce ubijamy białka, następnie dodajemy cukier, żółtka, olej i esencję waniliową. Całość łączymy z mąką i proszkiem do pieczenia. Na koniec dodajemy rozgniecione banany.
Maliny myjemy, delikatnie mieszamy z mąką ziemniaczaną.
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Formę do muffinów wykładamy papilotkami, napełniamy je ciastem (najpierw do około 1/3 wysokości, na cieście układamy po 2 maliny a następnie przykrywamy je kolejną warstwą ciasta do 3/4 wysokości papilotek). Muffinki pieczemy około 20 minut do tzw. suchego patyczka.
No i zaraz idę splądrować lodówkę tak mi się zachciało czegoś słodkiego! Ach wygląda tak apetycznie!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie też na słodko ostatnio ;)